Aplikacje mobilne A.D. 2019
To nie kto inny ja twórca Apple – Steve Jobs bodaj jako pierwszy zarysował wizję powstania aplikacji mobilnych. Opowiadał on już 1983 roku, że wyobraża sobie taki wirtualny sklep gdzie będzie można kupować aplikacje za pomocą linii telefonicznych. Pierwszym urządzeniem wykorzystującym aplikacje mobilne był palmtop – uwaga – PSION. Ten, którego kolejne wersje jako pierwsi na tak wielką skalę w Polsce zaimplementowały do swojej sieci komputerowej Lasy Państwowe.
Według dostępnych danych (www.telix.pl) w drugim kwartale 2018, padł rekord pobrań aplikacji i wydatków konsumenckich w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. W App Store i Google Play ta liczba to 28,4 mld, co daje wzrost o 15%.
App Store i Google Play – ciągła rywalizacja
Ważnym odnotowania wydaje się fakt, że liczba pobrań aplikacji mobilnych z Google Play znacznie przewyższyła tę z App Store. Globalne ilość zainstalowanych programów w Google wyniosły w tym okresie 20 mld, czyli o 20% więcej niż w roku 2017. Zwiększyło to różnicę miedzy Google a iOS o 25 punktów, co daje 160%!!! Najwięcej aplikacji Google Play pobierają użytkownicy w Indiach. Trudno się dziwić przy takiej populacji. Podobnie jak w przypadku Indonezji. Jeśli chodzi o App Store to dominują tutaj USA, Rosja i Arabia Saudyjska. Jednak to Apple generuje największe zyski bowiem jak z tych danych wynika, mimo iż liczba użytkowników „jabłuszek” jest mniejsza to „skupia najbogatszych użytkowników”. Polemizowałbym z tą przytoczoną wyżej opinią, iż głównie bogaci „bawią” się urządzeniami z fabryk Steva Jobsa. Raczej wpływ na to ma cena końcowa urządzeń i aplikacji. To trochę jak w naszych Lasach – usługi kupuje się w drodze przetargu a więc jak najtaniej a pozyskany surowiec sprzedaje się w podobnej procedurze czyli kto da więcej i nożyce (zysk) coraz szerzej się otwierają. I dobrze.
Co powoduje, że tak szybko rośnie sprzedaż aplikacji? Wpływa na to wiele czynników a ocenić je można po kategoriach. Najwyższe pozycje to kategorie: Games, Social, Video Players & Editors, Music & Audio i Sport,
Dalszy wzrost sprzedaży nieunikniony.
Od czasu kiedy nieżyjący już Steve Jobs wymyślił wirtualny sklep aplikacji minęło 10 lat. W lipcu 2008 uruchomiono „sklep” App Store. Wystarczyła jedna dekada aby wartość światowego rynku aplikacji mobilnych osiągnęła 35 mld dolarów, a liczba pobrań ponad 28 miliardów. Inne dane zaczerpnięte także z portalu telekomunikacyjnego www.telix.pl, podają, że w 2017 roku na świecie było prawie 4 miliardy podłączonych urządzeń, generujących 178 mld pobrań aplikacji i ponad 81 mld USD na wydatki konsumenckie. Wróćmy do lipca 2008 roku – wyprodukowano 500 aplikacji, pobrano – 0. Wrzesień 2008 roku czyli zaledwie dwa miesiące później – liczba dostępnych aplikacji 3000, pobrań – uwaga – 100 milionów i każdego miesiąca rośnie o kolejne 100 milionów. Przewiduje się, że w 2022 roku ta liczba osiągnie pułap 250 mld a w rękach konsumentów znajdzie się 6 mld smartfonów.
Rejestrator – nie smartfon
Między innymi te dane (choć imponujące z wielu powodów) powinny być przestrogą dla skumulowania w jednym urządzeniu rejestratora, telefonu z dwoma kartami SIM czy radiotelefonu z antenką. Wszystkie powyższe dane dotyczą urządzeń konsumenckich. Rejestrator leśniczego to urządzenie o innym przeznaczeniu. Pokusa aby w sytuacji gdy użytkownik wykorzystywał będzie smartfon jako rejestrator, aby pozytywnie wpływać na podane wyżej liczby (zakupy, zakupy) może być duża a to rodzi niebezpieczeństwo. I nie chodzi tu tylko o urządzenia ze strefy Shenzen. Otwartość tych aplikacji, brak zabezpieczeń, wszechobecna globalna sieć czyli pełna inwigilacja wszystkich i wszystkiego nie jest wielkim zagrożeniem dla konsumentów a nawet jak jest to wyłącznie konsument ma problem. Co innego gdy dochodzi do prześwietlania tych urządzeń, którym przypisano zadania produkcyjne i wpakowano w niego wiele wrażliwych i ważnych danych.
